Rozdział 55 Ktoś do zabawy
Błądziłem i znów znalazłem się nad rzeką. Przywiozłem trochę wina i umówiłem się z teściową, żeby odebrała Emily. Następnie usiadłem nad rzeką, żeby nalać sobie drinka.
Zrozumiałem, że firma stała się pustą skorupą, której jedynym celem było napełnianie portfela Murphych. Tymczasem ja byłem z pustymi rękami. Nic dziwnego, że Laura Melanie mogła mnie tak pewnie drażnić. Chociaż wżeniłem się w rodzinę, nie byłem częścią ich świata.
Nawet teraz Laura Melanie i Daniel nie oszczędzali moich skromnych rzeczy. Wdzierali się do mojej przestrzeni i popełniali ohydne czyny na moim łóżku, kiedy mnie nie było. Myślałam, że byłam silna w rezydencji Murphych wczoraj wieczorem.