Rozdział 564 Złożona relacja
Przed budynkiem biurowym zebrało się sporo osób. Wielu otoczyło Nelsona, klepiąc go po plecach i klatce piersiowej i krzycząc. Nie miałem pojęcia, co się dzieje.
Gdy nasza grupa wybiegła z budynku biurowego, jeden z demonstrantów natychmiast wstał i wskazał na nas. Wyglądało na to, że to on był przywódcą.
„Jesteście niewiarygodni! Jak śmiesz doprowadzać takiego staruszka do ostateczności? To żywy pomnik Bourdamuna, a wy go tak traktujecie?” Mężczyzna wyglądał groźnie i mówił, jakby próbował zademonstrować swoją dominację.