Rozdział 658 Cisza przed burzą
Otrzymałem telefon od Lauren i wsiadłem do jej samochodu.
Gdy wyruszaliśmy, ponura pogoda się nasiliła. Na niebie widniał tylko niewielki biały skrawek, co tworzyło duszną i niesamowitą atmosferę.
„Cholera, ta pogoda. Zapowiada się ulewny deszcz. Naprawdę wybraliśmy zły dzień na to” – powiedziała Lauren, prowadząc, zerkając na złowieszczo ciemne niebo. „Dawno nie padało”.