Rozdział 287 Fantazja
Punkt widzenia Thompsona
Zamarłem, gdy zobaczyłem Reynoldsa wybiegającego z hali pakowania, a jego zaskoczenie przeszło z zaskoczenia w coś, czego nie potrafiłem do końca określić.
Przełknęłam ślinę, nie ruszając się z miejsca, walcząc z chęcią odwrócenia się i ponownej ucieczki, gdy on biegł w moją stronę, zmniejszając dystans między nami.