Rozdział 295 Niesłuszne zmartwienie
Punkt widzenia Harta
Panika, która jeszcze przed chwilą była tylko pozorem, przerodziła się w coś realnego, ostrego i lodowatego, wbijając szpony głęboko w moją klatkę piersiową.
Zaparło mi dech w piersiach i poczułem, że tracę kontrolę. Szok, że Hazel nie była obecna, uderzył mnie jak fizyczny cios, powodując, że zakręciło mi się w głowie, a wzrok się rozmazał.