Rozdział 7 Upadek władzy
Punkt widzenia Starra
Mój umysł stał się pusty i błąkałem się bezmyślnie, nie wiedząc dokąd mnie poniosą nogi.
Teraz, gdy rozwiodłam się z Moore i teraz, gdy uzyskałam wolność, której pragnęłam, co teraz? Jak długo będę w stanie przetrwać jako łobuz, gdy będę w ciąży?
Gorzki uśmiech wykrzywił mi usta, gdy uniosłem twarz ku niebu, myśląc, że jeśli podniosę głowę, moje łzy przestaną płynąć.
Zamiast tego łzy jeszcze bardziej zamazały mi wzrok, gdy zobaczyłam nade mną ciemne, ciężkie chmury, które były takie same jak ja – powstrzymywały łzy, zamiast pozwolić im wypłynąć.
Cichy krzyk wyrwał się z moich ust, gdy szłam dalej. Jestem w ciąży i nie miałam dokąd pójść ani nikogo, kto mógłby mi pomóc. Niedługo zacznie padać, a ja nie mam nawet bezpiecznego schronienia, w którym mogłabym się zatrzymać.
„W pobliżu jest mała sfora, może możemy tam zostać. Musisz iść szybko, zanim złapie nas deszcz.” Shadow, mój wilk, przemówił w mojej głowie.
Ponieważ jestem w ciąży, to niebezpieczne dla dziecka, jeśli zmienię się w wilka. Naprawdę nie miałam innego wyjścia, jak iść pieszo.
Pisnęłam, gdy przejechał samochód i ochlapał mnie błotem. Zatrzymałam się, gdy poczułam, jak błotnisty brud przesiąka przez moje ubranie.
Jakby ten dzień nie był wystarczająco zły.
Podniosłem głowę, gdy opadły szyby w samochodzie i usłyszałem czyjś śmiech. Zamarłem, gdy zobaczyłem Harta siedzącego na siedzeniu kierowcy.
„Z brudu zawsze robi się brud” – wyśmiała. „To właśnie dostajesz za zmuszenie Moore'a do ślubu z tobą”.
Zacisnąłem zęby, spojrzałem na nią wrogo i otrzepałem się z brudu, który mnie ochlapał.
Nawet jeśli Moore ją lubi, nadal jestem jego partnerką. Zawsze mogę wrócić do Stada i zabrać jej Moore, jeśli zechcę.
„Naprawdę przyjechałeś tu tylko po to, żeby mnie wyśmiać? Nigdy nie sądziłem, że jestem wart tyle wysiłku i czasu dla ciebie” – odpowiedziałem sarkastycznie.
Zmrużyła oczy, gdy otrzymała moją obojętną odpowiedź. Może warto poświęcić jej czas i wysiłek, ale dla niej to nie to samo.
„Oczywiście, nie przegapiłabym widoku, jak obracasz się w pył. Teraz jesteś tylko łobuzem, który nie ma dokąd pójść. Niedługo umrzesz” – zadrwiła. „Ten widok byłby ostatnim dobrym wspomnieniem o tobie, które mogłabym zachować.
Po tych słowach Hart odjechała z zwycięskim uśmiechem na twarzy.
Moje oczy podążały za jej samochodem, aż zniknęła mi z oczu. Kiedy całkowicie zniknęła, ciężar osiadł na mojej piersi, utrudniając mi oddychanie.
Poczułem się zupełnie samotny i zagubiony, zwłaszcza po usłyszeniu jej słów. Mimo to nie pozwoliłem, aby jej słowa dostały się do mojej głowy.
Szedłem dalej, aż dotarłem do małej grupki na granicy, ale nie pozwolono mi zostać na miejscu, nawet na jedną noc.
Mała paczka ma sojusz z Moore's Pack. Moore zagroził, że zerwie ich sojusz, jeśli pozwolą mi zostać w ich Paczce.
Księżyc już się pokazał i niebezpiecznie było dla mnie chodzić w środku nocy, ale musiałam iść dalej.
„Powinnaś po prostu wrócić, Starr. Nie utrudniaj sobie życia. Jeśli teraz wrócisz, nadal będę mogła ci wybaczyć”. Usłyszałam Moore'a mówiącego przez połączenie umysłowe.
Prychnęłam, gdy usłyszałam jego słowa. Jaki arogancki człowiek! Dlaczego miałabym zostać wybaczona, skoro nie zrobiłam nic złego? To on powinien przeprosić po tym wszystkim, co mi zrobił.
Jego słowa jeszcze bardziej mnie rozzłościły, więc postanowiłem go zignorować.
Już wybrałam tę drogę i nie ma odwrotu. Muszę iść naprzód i być silna dla mojego dziecka.
Niepokój zacisnął się w moim żołądku, gdy pierwsze krople deszczu spadły na ziemię. Wkrótce deszcz się nasilił i nie miałem czym przykryć głowy przed ulewnym deszczem.
Zęby mi szczękały, gdy chroniłem się przed silnymi podmuchami wiatru. Kontynuowałem marsz drogą z niewielką ilością sił, które mi pozostały.
Nie mogłem sobie pozwolić na zatrzymanie się, dopóki nie znajdę schronienia.
Zamarłem, gdy poczułem, że łotrzykowie z zamiarem zabicia zaczęli mnie otaczać. Łotrzykowie zawsze polują na słabych.
Teraz jestem słaba, w ciąży i sama, co czyni mnie łatwiejszym celem.
Cofnęłam się o krok, gdy zaczęli się pokazywać dzicy łotrzykowie. Jako wojowniczka, mogłabym z łatwością walczyć z nimi, gdybym tylko nie była w ciąży.
Słaby i bezbronny, mogłem tylko patrzeć na nich ze strachem.
Podniosłem ręce, żeby się bronić, gdy jeden z nich w końcu na mnie rzucił. Wciągnąłem gwałtownie powietrze, gdy wilk rzucił się na moją klatkę piersiową, zmuszając całe powietrze do opuszczenia moich płuc.
Poczułam ostry ból w klatce piersiowej, złapałam oddech i upadłam na ziemię. Dyszałam na ziemi, gdy deszcz nadal na mnie padał.
Zanim zdążyłem otrząsnąć się z bólu, jeden z wilków ugryzł mnie w ubranie od tyłu i rzucił na drzewo. Zaparło mi dech, gdy upadłem na ziemię.
Ci łobuzy bawią się moim ciałem, zanim mnie zabiją.
Mrugnęłam oczami, gdy mój wzrok stał się zamglony. Miałam wrażenie, że moja głowa została zmiażdżona po uderzeniu w drzewo.
Zmusiłam się do przebudzenia, walcząc o życie. Próbowałam odzyskać kontrolę nad swoim ciałem, czując, jak powoli życie ze mnie wycieka.
Właśnie gdy już prawie straciłam przytomność, zobaczyłam w oddali mężczyznę zmierzającego prosto na nas.