Rozdział 92 Ważni goście
Punkt widzenia Reynoldsa
Kiedy nie potrafiłam powstrzymać potoku emocji, Thompson przytulił mnie mocno, od czasu do czasu szepcząc uspokajające słowa i nie przestając zataczać delikatnych kółek na moim ramieniu.
Nagle nasze uroczyste milczenie zostało przerwane, gdy nadbiegł Wojownik Stada, wstrzymując oddech i patrząc na nas z zaniepokojeniem na twarzy.