Rozdział 185
Zęby Sophii zacisnęły się mocno, ponieważ nie obchodziło jej już, czy Madam Moore nadal uważa ją za przydatną. Była wściekła na upokarzającą kpinę Thei.
Thea zrobiła psikusa Sophii. „Nie mówisz? Czy to znaczy, że się zgadzasz? Wiedziałam, że dopóki mama ma odrobinę użyteczności, nie poddasz się”.
Uniosła brew, a w jej oczach pojawił się cień psoty. „W końcu jesteś naturalnym wampirem. Nie przestaniesz, dopóki nie wyssiesz z ludzi wokół siebie całej krwi”.