Rozdział 94 Część Ⅱ17 | Później
Później robi się cztery dni. W piątek Liam nadal się do mnie nie odzywa, a ja mam już dość jego cichego traktowania. Kłóciliśmy się. Pary kłócą się cały czas. I godzą się. Całować też. Chcę go pocałować. A co najważniejsze, chcę się przytulić.
Po ostatniej lekcji tego dnia żegnam się z dziewczynkami i biegnę na parking dla nauczycieli. Przez ostatnie kilka dni unikałam wszelkich rozmów, które mogłyby doprowadzić do tego, że zapytają o C. To będzie tajemnica Olivii i mnie. Jak dotąd, dobrze radziła sobie z kierowaniem rozmową za każdym razem, gdy się pojawiała.
Zwalniam, żeby złapać oddech, idę resztę drogi do samochodu Liama. Nie pojawia się, a kiedy już się pojawia, jest z panną Gates. Przysięgam, że robi to, żeby mnie wkurzyć. Albo nie. Jakkolwiek by było, nie lubię go z nią widzieć, zwłaszcza kiedy się kłócimy, bo mój mózg ciągle wymyśla te szalone teorie spiskowe. Dałam temu mężczyźnie wystarczająco dużo przestrzeni, żeby przezwyciężył swój gniew.