Rozdział 48 Księga 28
Po tym, jak Gary odszedł, Michael znów został sam w domu, pomyślał, żeby zadzwonić do mamy, a jeszcze lepiej, żeby jej powiedzieć, co się z nim dzieje i co widzi, ale zrezygnował. Od kiedy stał się maminsynkiem? I znowu, nie chciałby, żeby mama wiedziała, że tak traktował Emily.
Poszedł do swojego pokoju, żeby się zdrzemnąć albo jeszcze popracować nad jakimiś dokumentami, może zajęcie się czymś sprawi, że nie będzie dużo myślał. Dotarł do swojej sypialni i od razu pchnął drzwi, drzwi się otworzyły, ale tylko po to, żeby zobaczyć mężczyznę takiego jak on, wyciągającego Emily za nadgarstek z pokoju, Emily płakała i próbowała uwolnić rękę z jego uścisku, ale mężczyzna tylko ją zacieśnił.
Michael zdenerwował się i chciał uwolnić ją od mężczyzny, ale przeszli przez niego do schodów, z impulsu poszedł za nimi, zdeterminowany, żeby ją uwolnić. Zobaczył siebie ciągnącego ją w dół po schodach w przypływie złości i po trzech kolejnych schodach zepchnął ją w dół. Michael złapał oddech, gdy zobaczył, że Emily nie stanęła na nogi i spadła ze schodów, podparła się ręką, aby zmniejszyć siłę upadku, a on skrzywił się, bo wiedział, że jej ręka doznała urazu.