Rozdział 219
Gwendolyn wyciągnęła z torebki dowód osobisty. „Mam przy sobie dowód osobisty i już wcześniej podpisałam z tobą umowę. Powinny być dowodem, że jestem matką dziecka, więc proszę, pozwól mi ją zobaczyć”.
Mężczyzna spojrzał na nią, potem na dowód osobisty w jej dłoni i otworzył drzwi dopiero wtedy, gdy upewnił się, że to ta sama osoba, której nazwisko widnieje na dowodzie.
Gęsty, gryzący dym papierosowy unoszący się w powietrzu wywołał u niej atak kaszlu, a kilku mężczyzn piło i wymachiwało pięściami.