Rozdział 127
Twarz Layli pociemniała, gdy przyjrzała się ranie na klatce piersiowej Gwendolyn.
Pierwszy nie spodziewał się, że uraz będzie tak poważny. Wow, jaki imponujący człowiek jest panem Lowenem. To nie jest coś, co przeciętny człowiek mógłby zrobić!
Uśmiechnęła się słabo do Gwendolyn. „Nie martw się. To nic poważnego. Jednak nie bierz prysznica wieczorem. W przeciwnym razie, gojenie się zajmie trochę czasu”.