Rozdział 275 On zwykle tego nienawidzi
„Claire, ja nawet potrafię chodzić prosto...”
Julia potykała się na schodach, mrużąc oczy, gdy w końcu znalazła drzwi wejściowe. Z chichotem podeszła do nich, niosąc butelkę wina.
Jeszcze zanim dotarł do drzwi, Gerald poczuł zapach alkoholu i szybko spojrzał, jak kobieta zatacza się i wychodzi.