Rozdział 420 Dzikie marzenia i wyrafinowana rebelia
Pod rozgwieżdżonym niebem warkot motocykla mieszał się z nocną symfonią miasta. Ramiona Claire, niczym jedwabne wstążki, oplatały talię Seana z elegancją baletnicy. Jej głos, zabarwiony mieszanką podniecenia i ciekawości, przerwał buczenie silnika. „Sean, czy potrzebujemy kasków na tę eskapadę?”
Jego odpowiedź, tak beztroska jak wiatr, który zamierzali ścigać, brzmiała pewnie: „Nie ma potrzeby”.
Gdy silnik ryknął do życia, symfonia mocy i wolności, Sean zatrzymał się, odwracając się do Claire wzrokiem, który mieszał psotę z czułością. „Claire, żywiłem marzenie” — powiedział, jego głos był delikatną melodią ponad warkotem silnika. „Marzenie o podróżowaniu po świecie na potężnym motocyklu, z kobietą, którą cenię, u boku”.