Rozdział 444 Nadal gramy w tak dziecinną grę.
Claire i Sean pośpiesznie pobiegli w kierunku podwórza. Gdy weszli, zobaczyli Mistrza Summersa siedzącego nad jeziorem, a Josepha stojącego obok niego, którego ręka już spoczywała na ramieniu Mistrza Summersa...
Serce Claire zabiło mocniej i ona i Sean pobiegli tam.
„Tato! Tato!” Jej głos był naglący i głośny. Joseph, zaskoczony, podskoczył i potrząsnął ręką na ramieniu Mistrza Summersa. Mistrz Summers warknął z irytacją: „Ty mały bachorze! Próbujesz załatwiać osobiste porachunki? Zabieraj pazury z mojego ramienia!”