Rozdział 99 Zmuszenie Claire do pojawienia się
Dobry nastrój Claire natychmiast się pogorszył, gdy usłyszała imię Alice. „Zadzwoń na policję”.
„To bez sensu, panno Donovan”. Recepcjonistka brzmiała, jakby miała się rozpłakać. „Ona stoi za drzwiami, nie w budynku. Nie zrobiła też nic poza krzyczeniem twojego imienia. Co dziwne, im więcej ludzi się na nią gapi, tym bardziej entuzjastycznie podchodzi do krzyczenia. Teraz klęczy przy drzwiach i mówi, że będzie krzyczeć, dopóki nie zgodzisz się z nią porozmawiać”.
Claire wiedziała lepiej niż ktokolwiek inny, jak trudna potrafi być Alice.