Rozdział 797
Dźwięk kroków idących tam i z powrotem nie był tym, czego Mason się spodziewał. W tym momencie zadzwonił telefon na biurku. Wyciągnął rękę, żeby go odebrać. Rzuciwszy na niego okiem, zobaczył, że to od Roberta. Dlaczego pan Goldstein dzwoni do mnie tak nagle? Czy to dlatego, że Jan wziął dziś urlop?
Rozmyślając nad tymi myślami, odpowiedział lekko chłodnym głosem. „Halo?”
Głos Roberta po drugiej stronie telefonu brzmiał raczej niespokojnie. „Młody Mistrzu Masonie, obawiam się, że musisz dziś przyjść na uniwersytet”.