Rozdział 48
Księżyc
„Nie wkładaj mi słów do ust, Jax”. Gdy pełnia księżyca miała nas zaskoczyć swoim oczyszczającym światłem i obecnością, mój wilk był niespokojny. Ostatnią rzeczą, jakiej chciałem, była jakakolwiek sprzeczka między Jaxem a mną.
„To prawda!” Mężczyzna odpalił, jego oddech był krótki i urywany. Czułam jego szalejące emocje w naszej więzi, wirujące wokół nici, która nas trzymała razem. Jego wilk walczył z jego ludzką stroną, domagając się, aby rozmawiał ze mną spokojnie. Nie potrafiłam wyjaśnić, jak mogłam nagle oddzielić jego uczucia od uczuć jego wilka. Potrafiłam powiedzieć, który z nich co czuje.