Rozdział 80
„Nie...” – wyszeptałam, ale słowa utknęły mi w gardle.
Prawie cały dzień. Spałem prawie cały dzień. Moja wizja nie miała miejsca tuż po zachodzie słońca*, była tuż przed wschodem słońca*. A teraz minęła już godzina lub dwie od tego czasu.
Poczułam, że robię się zupełnie odrętwiała, puszczając dłoń Lucy.