Rozdział 191 Zadanie Ashiny: 59
Kolacja była niesamowita, jak zwykle. Kiedy wszyscy podawaliśmy sobie jedzenie, Conri próbował najpierw wziąć po trochu wszystkiego. Kiedy zobaczył ostre-ostre, zapytał, co to jest. Powiedziałam: „To mieszanka pomidorów, cebuli, papryczek chili, soli i pieprzu. Babcia zawsze mówiła, że jest ostre-ostre”. Wziął dużą łyżkę i podał ją dalej. Zauważył, że tylko Gabriel i dziadek coś z tego wzięli. „To takie ostre, co?” Wszyscy się zaśmialiśmy i pokiwaliśmy głowami. Kiedy spróbował, jęknął: „To jest takie dobre! Ash, musisz powiedzieć personelowi kuchni, jak to zrobić”. Zaśmiałam się i powiedziałam: „Tak, ale nie będzie tak dobre. Nie wiem dlaczego, ale zawsze jest najlepsze, kiedy robi to babcia”. Zaśmiał się i powiedział: „Nigdy więcej nie zwątpię w twoje słowa. To jest niesamowite”. Babcia zachichotała i powiedziała: „Kochanie, może będziesz musiała mieć własną kuchnię i zacząć gotować coś z tego sama”. Powiedziałam: „Musimy to sprawdzić”. Conri zatrzymała wszystko i powiedziała: „Czekaj; potrafisz tak gotować?”. Zaśmiałam się: „Ona mnie nauczyła. Ona i moja mama”. Powiedział: „To wszystko. Buduję nam dom. I tak planowałam, ale teraz musi się to stać wkrótce”. Przewróciłam oczami i pokręciłam głową: „Czy mogę pomóc go zaprojektować?”. Powiedział: „Oczywiście. Możesz mieć w nim wszystko, co chcesz. Nazwij to moim prezentem ślubnym dla ciebie”.
Kolacja była niesamowita, jak zwykle. Kiedy wszyscy podawaliśmy sobie jedzenie, Conri próbował najpierw wziąć po trochu wszystkiego. Kiedy zobaczył ostre-ostre, zapytał, co to jest. Powiedziałam: „To mieszanka pomidorów, cebuli, papryczek chili, soli i pieprzu. Babcia zawsze nazywała to ostrym-ostrym”. Wziął dużą łyżkę i podał ją dalej. Zauważył, że tylko Gabriel i dziadek wzięli cokolwiek. „Jest takie ostre, co?”. Wszyscy się zaśmialiśmy i pokiwaliśmy głowami. Kiedy spróbował, jęknął: „To jest takie dobre! Ash, musisz powiedzieć personelowi kuchni, jak to zrobić”. Zaśmiałam się i powiedziałam: „Tak, ale nie będzie tak dobre. Nie wiem dlaczego, ale zawsze jest najlepsze, kiedy robi to babcia”. Zaśmiał się i powiedział: „Nigdy więcej nie zwątpię w twoje słowa. To jest niesamowite”. Babcia zachichotała i powiedziała: „Kochanie, może będziesz musiała mieć własną kuchnię i zacząć sama gotować niektóre z tych rzeczy”. Powiedziałam: „Musimy to sprawdzić”. Conri przerwała wszystko i powiedziała: „Czekaj; potrafisz tak gotować?”. Zaśmiałam się: „Ona mnie nauczyła. Ona i moja mama”. Powiedział: „To wszystko. Buduję nam dom. I tak planowałem, ale teraz musi to się stać wkrótce”. Przewróciłam oczami i pokręciłam głową: „Czy mogę pomóc go zaprojektować?”. Powiedział: „Oczywiście. Możesz mieć w nim, co tylko chcesz. Nazwij to moim prezentem ślubnym dla ciebie”.
Po skończonym lunchu mama i ja pomogłyśmy babci sprzątnąć talerze, a potem babcia przyniosła placek brzoskwiniowy i lody. Conri powiedziała: „Zaufam ci, że powiesz mi, jak najlepiej to zjeść”. Zaśmiałam się: „Placek na dole, gałka lodów na górze. Najlepsza kombinacja w historii”. Napełniłam mu miskę i postawiłam ją przed nim. Powiedział: „Wygląda tak dobrze”. Ugryzł kęs i jego oczy przewróciły się w tył głowy. Babcia powiedziała: „Każdy facet tak robi. Nie wiem dlaczego”. Zaśmiałam się, a Conri prawie zakrztusił się placekiem ze śmiechu. Tata powiedział: „Babciu, to prawie lepsze niż seks. Dlatego to robimy." Babcia roześmiała się głośno, "Wy jesteście tacy szaleni!"