Rozdział 195 Zadanie Ashiny: 63
Byłam tak pochłonięta tą chwilą, że Conri była w stanie podkraść się do mnie i szepnąć: Widzisz coś, co ci się podoba? Odwróciłam się, objęłam go i powiedziałam: „Wiesz, nigdy wcześniej nie myślałam o dzieciach. Wiedziałam, że ich chcę, w końcu, ale pomyślałam, że to przyjdzie samo”. Zaśmiał się: „Może to pomoże, jeśli nie będziemy się zabezpieczać”. Zaśmiałam się: „Tak, to może pomóc. Widząc nasze rodziny z Sylvie, mam ochotę dać jej braciszka lub siostrzyczkę”. Powiedział: „Nie mam nic przeciwko temu, żeby zacząć od razu. A ty?” Zaśmiałam się: „Może po tym, jak pójdzie spać dziś wieczorem”. Powiedział: „Wiesz, że dopóki nie będzie mogła iść do swojego pokoju, my też będziemy musieli być cicho”. Powiedziałam: „Tak. To może być problem. Będziemy musieli poczekać i zobaczyć, co się stanie." Zaśmiał się. "Oczywiście."
Pukanie do drzwi sprawiło, że oboje spojrzeliśmy ostrożnie, na wypadek gdyby to był ktoś, kto szuka Sylvie. Kiedy wpuszczono tę osobę, była cała we krwi i ledwo stała na nogach. "Pomóżcie mi" - powiedziała i padła na hol. Krzyknąłem na kilku wojowników i powiedziałem: "Zabierzcie ją do szpitala!" Następnie powiedziałem do rodziny: "Zabierzcie Sylvie do jej pokoju i nie wynoście jej stamtąd. Mam przeczucie, że będziemy mieli nieproszonego gościa."
Wojownicy wynieśli ją już z domu i zaprowadzili do szpitala, gdy ktoś znów zapukał do drzwi. Król Fenris powiedział: „Tym razem ja ją otworzę”. Za nim stało czterech wojowników, a wielu innych czekało w pogotowiu w jadalni.