Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 101 Charles Left
  2. Rozdział 102 Karol odkrywa prawdę
  3. Rozdział 103 Martin łapie Fannie
  4. Rozdział 104 Martin przyłapuje Fannie, Patricię i Charlesa razem
  5. Rozdział 105 Fannie jest moją córką
  6. Rozdział 106 Fannie, jestem twoim ojcem
  7. Rozdział 107 Debbie odkrywa Fannie
  8. Rozdział 108 Wykłady Patricii Debbie
  9. Rozdział 109 Patricia mści się na Fannie, surowo uczy Debbie
  10. Rozdział 110 Wysyłanie dowodów Debbie do Martina
  11. Rozdział 111 Martin zawstydza Debbie
  12. Rozdział 112 Rodzina Langley chce zabrać Charlesa
  13. Rozdział 113 Kwestionowanie opieki nad Karolem z Patricią
  14. Rozdział 114 Rywalizacja z Patricią o dziecko
  15. Rozdział 115 Debbie śmieje się z Patricii za otrzymanie klapsa
  16. Rozdział 116 Błąd chirurgiczny Debbie, Patricia przejmuje władzę
  17. Rozdział 117 Bezczelna Debbie
  18. Rozdział 118 Charles mści się na Martinie
  19. Rozdział 119 Ujawnienie Patricii i Debbie
  20. Rozdział 120 Debbie spada z chmur do doliny

Rozdział 6 Pięć lat później, spotkanie z rywalem następnego dnia

Patricia obudziła się wcześnie i zaczęła robić śniadanie. Charles i Fannie umyli zęby, umyli twarze, przebrali się i poszli do łazienki w uporządkowany sposób. Po śniadaniu Patricia zabrała ich do przedszkola po drugiej stronie ulicy od osiedla.

Jade zakończyła procedury związane z przeniesieniem dwójki maluchów tydzień temu, więc Patricia musiała tylko odwieźć je do wejścia do przedszkola i osobiście przekazać nauczycielce.

Zanim odeszła, Patricia z troską przypomniała Charlesowi: „Lepiej się zachowuj, nie biegaj wszędzie, dobrze opiekuj się Fannie. Jeśli nauczycielka powie mi, że znęcałeś się nad kolegami z klasy lub wagarowałeś, nie będę dla ciebie pobłażliwa”.

Charles westchnął cicho. „Dlaczego wciąż muszę chodzić z nimi do przedszkola? Bycie z nimi to obraza dla mojej inteligencji”.

„Powtórzyć to?” Patricia spojrzała na niego groźnie, jej wzrok był pełen ostrzeżenia.

Charles natychmiast się zamknął, uśmiechnął się do niej słodko. „Kochana mamo, możesz być spokojna i iść do pracy. Będę się zachowywać bardzo dobrze. Uważaj”.

Patricia nie mogła powstrzymać się od śmiechu na jego wybryki. Te dwie małe psoty. Bez względu na to, jak zły był jej nastrój, zawsze znajdowali sposób, aby ją uszczęśliwić i wyciągnąć z ciemności.

„No dobrze, już mnie nie ma!”

"Pa, mamusiu."

„Żegnaj, mamusiu.” Oboje pomachali radośnie do Patricii.

Patricia pojechała samochodem Jade do pracy w szpitalu. Wszyscy w szpitalu wiedzieli, że na oddział kardiologii przyjedzie ktoś ważny.

To był prezes szpitala, który wydał dużą sumę pieniędzy, aby go wyrwać z najlepszego szpitala kardiologicznego na świecie. Mając tytuł magistra i doktora, ukończył krajowy uniwersytet medyczny i dwa lata temu zyskał uznanie za poważną operację przeszczepu serca.

W ciągu kolejnych dwóch lat zyskał sławę na całym świecie dzięki licznym udanym operacjom serca i został najmłodszym profesorem w tej dziedzinie.

Wczoraj, kiedy Patricia przyjechała, aby zarejestrować swoje przybycie, było popołudnie, a wielu lekarzy nie było w pobliżu, więc nie mogli jej zobaczyć osobiście. Wiedząc, że wkrótce spotkają się z Profesorem, byli naprawdę podekscytowani.

Debbie spojrzała na nich, czując zazdrość i powiedziała: „Nie miejcie zbyt dużych nadziei. Wielu profesorów jest po prostu reklamowanych. Musicie sami zobaczyć, czy są autentyczni”.

Gladys White, młoda stażystka, która poszła za nią, szybko wtrąciła: „Profesor Brown ma rację. Wśród młodszego pokolenia nikt nie może równać się z Profesorem Brownem pod względem umiejętności. Nie sądzę, żeby Profesor Watson dorównał szumowi”.

Debbie była zadowolona z pochlebstwa od dr White'a. Chociaż w głębi duszy patrzyła z góry na nowego profesora, nie dawała tego po sobie poznać.

Wczorajszego popołudnia lekarz z przerzedzonymi włosami w gabinecie zaśmiał się: „Nie wiem, czy ona jest utalentowana, ale ta profesor Watson, którą widziałem wczoraj, jest oszałamiającą pięknością”.

Inny lekarz mężczyzna zażartował: „Piękna? Jak piękna? Czy jest piękniejsza od Profesora Browna?”

Warto wspomnieć, że Profesor Brown była znana jako piękność szpitala. Dzięki talentowi i urodzie była wymarzoną dziewczyną wszystkich lekarzy. Lekarz z przerzedzonymi włosami spojrzał na Debbie i uśmiechnął się, nie mówiąc ani słowa. Jego wyraz twarzy niewątpliwie dał Debbie odpowiedź.

Otrzymanie tak wysokiej pochwały od znanego lekarza-książka w ich oddziale, wydawało się, że ten nowy przybysz, Profesor Watson, nie był zwykłą osobą. Wkrótce jej złowieszcze przeczucie się spełniło.

Patricia przybyła do biura na czas. Nałożyła lekki makijaż, uzupełniający jej delikatne i piękne rysy twarzy, a jej lekko spuszczone oczy dodały jej lisiego uroku. Nawet prosty biały płaszcz nie mógł ukryć jej piękna i uroku.

Stojąc obok Debbie, całkowicie ją przytłaczała zarówno temperamentem, jak i wyglądem.

„Patricia?” Debbie nie mogła powstrzymać się od krzyku.

Nigdy w najśmielszych snach nie spodziewała się, że Profesor Watson, o którym mówili, będzie w rzeczywistości Patricią.

Lekarz wyraził swoje wątpliwości: „Profesorze. Brown, czy się znacie?”

Patricia i Debbie wymieniły spojrzenia, w milczeniu ukrywając przed nimi swój związek.

Debbie uśmiechnęła się niezręcznie i odpowiedziała: „Znamy się, ale nie jesteśmy sobie bliscy”.

Gdy zobaczyliśmy piękną i zdolną Patricię, wszyscy wydawali się bardzo entuzjastycznie nastawieni i chcieli się do niej zwrócić o pomoc w nauce.

Debbie, która była bardzo pożądana, była ignorowana, jej twarz była zimna i wypełniona pragnieniem rozdarcia Patricii. Po przedstawieniu się wszystkim, Patricia poszła na oddział, aby znaleźć Randy'ego.

Została zatrudniona z jednego powodu i w rezultacie Randy był jej jedynym pacjentem. Gdy Patricia zbliżyła się do wejścia na oddział, mogła już usłyszeć zamieszanie w środku. Randy rozbijał rzeczy i rzucał napady złości.

„Wynoście się stąd wszyscy! Mój tata jest kłamcą! Obiecałeś mi, ale teraz łamiesz słowo. Nienawidzę cię; nienawidzę tego miejsca! Chcę odejść; nie chcę już leczenia. Pozwól mi umrzeć!” Randy krzyczał wściekle, rozbijając przedmioty.

Martin nie mógł nic zrobić z zachowaniem Randy'ego i odpowiedział, a jego ton pokazywał, jak bardzo był niezadowolony. „Mówiłem ci już wcześniej, ona nie jest twoją mamą. Po prostu wygląda jak twoja mamusia”.

Randy nie chciał słuchać i dalej rozwalał rzeczy, mówiąc: „Ona jest moją mamą! Ona jest moją prawdziwą mamą! Wiem, że nią jest! Jeśli jej do mnie nie przyprowadzisz, nie przyjmę zastrzyków, nie przyjmę leków, nie będę jadł. Zagłodzę się na śmierć!”

Wściekły, ale bezradny Martin mógł tylko kontynuować namawianie go, mówiąc: „Randy, proszę, posłuchaj”.

„Nie będę słuchać! Nie będę słuchać! Nienawidzę cię! Chcę mojej mamusi...” Randy mocno zakrył uszy.

Jego krzyki były tak głośne, że odbijały się echem po całym oddziale. Patricia stała na zewnątrz pokoju, łzy już zwilżały jej oczy, czując duszącą gulę w piersi , nie mogąc oddychać prawidłowo.

Czy Randy był w tym stanie przez wszystkie te lata? Tak bardzo tęsknił za towarzystwem matki, ale nigdzie jej nie było. Myśląc o tym, ból serca Patricii się nasilił.

Właśnie wtedy Debbie usłyszała zamieszanie i pośpiesznie podbiegła. Zauważywszy Patricię stojącą przy drzwiach, celowo lub nieumyślnie, mocno uderzyła ją w ramię, obdarzyła triumfalnym spojrzeniem i weszła na oddział.

Widząc bałagan w pokoju, w oczach Debbie pojawił się cień niecierpliwości i pogardy, szybko go ukrywając. Podeszła do łóżka z uczuciem, chcąc przytulić Randy'ego.

„Randy, powiedz cioci, co się stało? Dlaczego jesteś taki zły? Ciocia będzie cię bronić”.

Randy unikał jej dotyku i bezlitośnie powiedział: „Nie jesteś córką mojego dziadka, nie jesteś moją ciotką. Nie dotykaj mnie, nienawidzę cię...”

Twarz Debbie natychmiast stała się brzydka ze złości, ale stłumiła wściekłość. W końcu był ukochanym Martina, pomimo swojej buntowniczej i agresywnej natury. Nikt nie mógł nic z nim zrobić, ale Martin obsypywał go miłością. Dla dobra Martina musiała to znieść.

Spojrzenie Martina nagle stało się lodowate. „Randy, uważaj na to, co mówisz”.

Wszyscy wiedzieli, że to znak, że szef się wścieka. Jednak Randy wcale się nie bał.

„Nienawidzę was wszystkich! Wynoście się, nie chcę was więcej widzieć...” Mówiąc to, chwycił ostatni kubek na stole i rzucił nim w nich.

Martin był bezradny, jego piękne brwi były mocno zmarszczone. Debbie, pełna zmartwienia, zapytała Martina: „Martin, co jest nie tak z Randym? Kiedyś był stosunkowo spokojny”.

Zwracając się do Randy'ego zapytała: „Dlaczego jesteś dzisiaj taki zły?”

„Po prostu go zignoruj, po kilku dniach będzie dobrze”. Martin był sfrustrowany i niespokojny. Wolałby, żeby Randy zrobił scenę, niż znowu zobaczył Patricię.

Właśnie wtedy Patricia powoli weszła przez drzwi i delikatnie uśmiechnęła się do Randy'ego: „Randy, co się stało? Dlaczego tak rozwaliłeś oddział?”

Na jej widok przystojna twarz Martina natychmiast stała się lodowata. „Dlaczego tu jesteś?”

تم النسخ بنجاح!