Rozdział 4
Podoba ci się to, co robię z twoim ciałem, moja mała dziwko, prawda?
Jego słowa podpełzły do jej uszu niczym rakieta, która grała na jej głowie. Nie mogła odpowiedzieć, gdy jego język ślizgał się po jej szyi, zjeżdżając w dół do klatki piersiowej.
Próbowała powstrzymać dźwięki w gardle, ale nie mogła powstrzymać niezrozumiałych słów, które pozostawiły jej wilgotne usta. Emily była jęczącym bałaganem.
Ten facet był tak dobry w tym, co robił, że doprowadzał ją do szału. Wystarczył mu język, a ona już była w nastroju.
Jej myśli przeniosły ją z powrotem do czasu, gdy jej rzekomy chłopak walczył, żeby ją nastroić. Próbował wszystkiego, co mógł, ale nic nie działało, ale z tym dziwnym mężczyzną to była bułka z masłem. Ten mężczyzna był tajemnicą.
Dziwny mężczyzna zatrzymał swoją magię na jej szyi i spojrzał jej w oczy. Nagle zawładnął jej ustami, w końcu smakując słodycz jej ust. Był głodny, by wiedzieć, jak smakują jej usta. Chciał wiedzieć, czy smakują tak samo, gdy wydzielają się z niej cudowne zapachy.
Złapał ją, wciąż namiętnie całując.
Emily nie potrafiła powiedzieć, jak pozwoliła się tak łatwo porwać temu nieznanemu mężczyźnie. Ale cokolwiek by nie było, uwielbiała to.
Położył ją na łóżku delikatnie i płynnie, jakby miał zamiar tylko patrzeć na jej ciało i nie traktować jej brutalnie.
Miał irytujące zachcianki, ale potrzebował, żeby się zrelaksowała. Nie chciał jej skrzywdzić.
Po raz pierwszy w życiu postanowił być ostrożny z kimś, kogo ledwo znał. Nie wiedział, dlaczego poczuł to nagłe przywiązanie do tej dziewczyny.
Przerwał pocałunek. „Czas zsunąć się w dół…” poinformował ją, patrząc głęboko w oczy Emily, szukając aprobaty.
Klatka piersiowa Emily poruszała się szybko w górę i w dół, ponieważ hormony przyćmiły jej zdrowy rozsądek.
Dziwny mężczyzna czekał. Nawet nie wiedział, dlaczego czekał na jej aprobatę, skoro wiedział, że może dostać wszystko, czego zapragnie, od każdej wybranej przez siebie kobiety. Jednak w jakiś sposób ta jedna stworzyła w nim coś innego. Chciał ją zadowolić, chciał jej dla siebie, ale chciał, żeby to było na jej warunkach, czego nigdy wcześniej nie robił.
W końcu , po dwóch długich minutach napięcia seksualnego nad nimi, Emily skinęła głową, dając mu pozwolenie, którego chciał.
Dziwny mężczyzna uśmiechnął się i zaczął ją rozbierać, nie odrywając oczu od jej oczu. Wyglądała tak pięknie. Zbyt pięknie.
Była zbyt pociągająca dla mężczyzny, by ją mieć, a potem puścić. Zastanawiał się, kim był ten głupiec, który złamał jej serce, zmuszając ją do przyjścia do baru - takiego baru i sprawiając, że utopiła się w alkoholu.
Ten człowiek musi być największym głupcem na świecie.
Ale nieznajomy był wdzięczny, że głupiec był na tyle głupi, żeby pozwolić Emily odejść. Teraz miał szansę cieszyć się darmowym posiłkiem, który tak chętnie postawiono przed nim.
Z oczami wciąż wpatrzonymi w nią, powoli zszedł między jej nogi. Oddech Emily swędział, a na jej udach pojawiła się gęsia skórka. Dziwny mężczyzna uśmiechnął się, zdejmując jej majtki.
On jeszcze nie zaczął, a ona już dostawała gęsiej skórki.
Jej brakujące majtki odsłoniły ładny i miękki ogolony widok. Zatrzymał się, gdy jego własny pulsujący członek bolał, by móc poczuć miękkość zagrzebaną w jej fałdach.
„Coś nie tak?” zapytała Emily, zauważając przerwę w jego działaniach.
Nie wiedziała, dlaczego mężczyzna całkowicie się zatrzymał, skoro musiał coś zrobić. Czy może nie uważał jej za wartościową dla swojego gustu? Czy nie była wystarczająco piękna ?
Uśmiechnął się złośliwie, co spowodowało, że Emily uniosła brwi.
„Nie, dziewczyno. Jestem po prostu zdumiony. Jesteś idealna”. Mruknął, jego oczy chciwie robiły jej zdjęcia i bezpiecznie przechowywały je w jego pamięci. Nie zdarzało się codziennie, żeby mężczyzna miał szczęście spotkać taki klejnot jak Emily.
Kontynuował rozbieranie jej. Jego palce wślizgnęły się pod jej koszulę, ściągając ją od środka na zewnątrz, odsłaniając nagość Emily.
„Piękne...” mruknął ponownie, przyglądając się arcydziełu przed sobą.
„Czy wyglądam dobrze?” – zapytała nieśmiało, aby upewnić się, że mężczyzna naprawdę uważa jej ciało za niesamowite. Zdrada sprawiła, że straciła pewność siebie.
„Najlepsze, jakie kiedykolwiek widziałem...” – szepnął mężczyzna.
Twarz Emily miała głęboki odcień czerwieni, gdy próbowała ukryć go dłońmi, ale dziwny mężczyzna odsunął je od jej twarzy. Uznał, że jej rumieniec jest słodki i na jego ustach pojawił się uśmiech.
Na ustach Emily pojawił się czarujący uśmiech, odzwierciedlający jego zachowanie.
Ale jej pytanie go zaniepokoiło.
Dlaczego uważała, że jest niepożądana?
Jej kształty i wyjątkowa uroda sprawiały, że mężczyźni padali jej do stóp niczym drzewa.
Nie chcąc psuć nocy swoimi myślami, odwrócił się od niej. „Moja kolej”.
Zsunął się z łóżka i powoli rozpiął zamek błyskawiczny. Zdjął garnitur, odsłaniając boską, umięśnioną klatkę piersiową, która sprawiła, że Emily ugryzła się w dolną wargę. Stworzenie przed nią było zbyt piękne.
Powoli przesunął ręce w dół, do linii talii, aby ściągnąć spodnie, uwalniając głodnego potwora spomiędzy nóg.
Oczy Emily rozszerzyły się, gdy spojrzała na potwora stojącego przed nią.
Zauważył zaskoczenie w jej oczach i parsknął śmiechem, mówiąc: „Czy podoba ci się to, co widzisz?”
Emily tylko nerwowo przełknęła ślinę.
W końcu jego dłonie ściągnęły górę jej sukienki, odsłaniając jędrny biust.
„Uwielbiam je!” wymamrotał. Zdumiony widokiem przed swoimi zielonymi oczami, wdzięcznie patrząc na nie i z powrotem na twarz kobiety.
„Piękna, co ty mi zrobiłaś?” wyszeptał do niej z pożądaniem.
Była zaskoczona jego słowami i trochę zdezorientowana tym, co mężczyzna do niej mówił.
„Co?” Spojrzała na niego pytająco, ale dziwny mężczyzna tylko się uśmiechnął.
"Co ty-"
Zanim mogła dokończyć swoje słowa...