Rozdział 7 Vanessa do niej zadzwoniła
Narzeczona?
Jej małżeństwo z Maxwellem było utrzymywane w tajemnicy przed opinią publiczną. Dlatego wszyscy w firmie myśleli, że jest tylko jego sekretarką.
W tym przypadku wyglądało na to, że „narzeczoną”, o której wspomniał Jason, była Vanessa.
Isabella właśnie rozwiodła się z Maxwellem, a teraz Vanessa była już tutaj, w Hawkins Group.
Co więcej, Vanessa również zatrzymywała się w Hawkins Manor i spała w swoim łóżku, ciesząc się towarzystwem Maxwella.
Serce Isabeli ścisnęło się na samą myśl o tym.
Mimo wszystko podziękowała Jasonowi za to, że jej o tym powiedział i opuściła dział kadr.
Jason uważnie przyglądał się jej oddalającemu się sylwetce.
Uważał, że nawet głupiec mógłby stwierdzić, że Isabella ma uczucia do pana Hawkinsa. Nic dziwnego, że została zwolniona.
Włączając komputer, sarkastycznie powiedział do siebie: „Wygląda na to, że niedługo pojawi się dobry program”.
Kiedy Isabella wyszła z windy na najwyższym piętrze, wpadła na Leo.
„Pani Lewis, jest pani tutaj”. Leo spojrzał na bagaż w jej dłoni. Zgadł, że przyszła po dowód osobisty.
Wskazał w kierunku sali konferencyjnej i powiedział: „Wręczyłem panu Hawkinsowi pańską kartę identyfikacyjną.
„Jest na trzecim spotkaniu tego dnia. Spieszysz się? Mam go zawołać?”
„Wszystko w porządku. Poczekam na niego tutaj.” Isabella brzmiała obojętnie.
„Jasne. Co powiesz na kawę?”
Leo wiedział, że Maxwell nie miał zamiaru pozwolić Isabelli zrezygnować.
Isabella miała wiele na głowie, nie wspominając o ważnych projektach. Gdyby zrezygnowała, trudno byłoby natychmiast znaleźć kogoś, kto przejąłby jej rolę.
„To kawa parzona ręcznie przez Tursmaina. Właśnie nauczyłem się, jak ją parzyć” – dodał Leo. Jego stosunek do niej był najwyraźniej łagodniejszy niż wcześniej.
„Dzięki, ale nie, dziękuję.” Ponieważ Isabella planowała zerwać więzi z Maxwellem, nie chciała być miła dla nikogo w jego otoczeniu.
Po tym Leo nie powiedział już nic więcej. Wszedł do sali konferencyjnej, aby przekazać dokumenty Maxwellowi.
Isabella przeszła obok części biurowej i rzuciła okiem na salę konferencyjną.
Drzwi były uchylone. Jak można było się spodziewać, wokół stołu konferencyjnego siedziało wiele osób.
Maxwell stał tyłem do niej. Słuchał relacji osób siedzących po obu jego stronach. Miał zimny wyraz twarzy i widziała, że od czasu do czasu coś mówił.
Podczas spotkań był zawsze skupiony.
Isabella cofnęła wzrok. Spojrzała na przemoczone ubranie i bagaż w dłoni.
Choć chciała wkroczyć do akcji, wiedziała, że nie wypadałoby tego zrobić.
Następnie przemknęła wzrokiem do gabinetu prezydenta. Chociaż szkło było zmatowione, wciąż widziała kobietę siedzącą na krześle.
Wydawało się, że to była Vanessa, którą Isabella widziała w szpitalu.
Gdyby Isabella poszła tam teraz, czułaby się jeszcze bardziej niezręcznie i źle.
Dlatego odłożyła bagaż i zamiast tego poszła do toalety. Odkręciła kran i umyła twarz zimną wodą.
Próbując się uspokoić, zastanawiała się również, jak później poprosić Maxwella o dowód osobisty.
„Pani Lewis, spóźniła się pani dzisiaj” – powiedziała stażystka, która podeszła, żeby umyć ręce.
Isabella mruknęła na znak potwierdzenia i nic więcej nie powiedziała. Kiedy stażystka wyszła, wyciągnęła chusteczkę i wytarła twarz.
Spojrzała na swoje odbicie w lustrze, przypominając sobie, jak jej brat powiedział, jak bardzo schudła, kiedy ostatnio odwiedziła Darai.
Próbowała bagatelizować sprawę, twierdząc, że jest na diecie.
Wygląda na to, że małżeństwo rzeczywiście przysporzyło jej wiele cierpienia.
Zakończenie tego było dobrym wyborem.
Nagle drzwi toalety znów się otworzyły.
Weszła szczupła i jasna kobieta, emanująca wdziękiem i szlachetnością. Jej brzuch był lekko zakrzywiony.
Isabella niewytłumaczalnie poczuła się niepewnie na widok Vanessy. Natychmiast wytarła twarz i odzyskała opanowanie. Następnie odwróciła się, by odejść.
„Hej” – powiedziała nagle Vanessa.
„Słyszałem, jak ktoś wcześniej nazywał panią panią Lewis. Pewnie jest pani sekretarką Maxwella, prawda?”
Isabella zamarła. Kroki za nią były coraz bliżej i bliżej.
Vanessa podeszła przed nią i obdarzyła ją delikatnym uśmiechem. Spotkanie Maxwella powinno się wkrótce zakończyć.
„Czy możesz mi pomóc zaparzyć kawę i wysłać ją do jego biura? Powinieneś wiedzieć, jaki smak lubi, prawda?”