Rozdział 135
Punkt widzenia Adama
Atmosfera w sali sądowej jest gęsta od napięcia. Brad i Jared, zwykle tak pewni siebie i nietykalni, są widocznie zdenerwowani, nieswojo wiercąc się na swoich miejscach.
Ich oczy przelatują po pokoju, nie mogąc się uspokoić, zdradzając strach. Oczywiste jest, że nigdy wcześniej nie stanęli przed tak poważnym procesem. W przeszłości udało im się prześlizgnąć przez szpary sprawiedliwości, wykorzystując swoje wpływy i zastraszanie, aby uniknąć konsekwencji.