Rozdział 155
PUNKT WIDZENIA TANYI
Nie potrafię wyrazić, jak bardzo jestem teraz wściekły. Zawsze byłem szanowany, a teraz zostałem publicznie zhańbiony. Jestem pewien, że jutro rano media będą miały coś do przekazania. Upokorzenie i gniew są przytłaczające, przesłaniają wszelkie poczucie opanowania i powściągliwości.
Co Raymond myśli o sobie? Wszyscy ci mężczyźni zabiegają o moją uwagę, pragną choćby mojego spojrzenia, a on mnie odrzuca. Dla kogo?! Zawsze miałam mężczyzn u swoich stóp, wyznających miłość, ale kiedy wyznałam ją Raymondowi Millerowi, odrzucił mnie.