Rozdział 191
Punkt widzenia ARI
Leżąc w łóżku, czuję mieszankę wyczerpania i nadziei, która mnie ogarnia. Ciężar dnia przytłacza mnie, ale myśl o Tonym u mojego boku daje mi pocieszające zapewnienie. Podróż przed nami z pewnością będzie trudna, ale świadomość, że jesteśmy w tym razem, sprawia, że czuję się lepiej przygotowana, by poradzić sobie z tym, co stanie nam na drodze. Zamykam oczy, pozwalając, by poczucie odnowionej determinacji mnie wypełniło. Gdy odpływam w sen, obejmuję nadzieję, że jutro przyniesie siłę i odporność.
Mimo wszystko w końcu czuję się swobodnie, turbulencje minionych dni ustępują miejsca spokojnej akceptacji. Jednak poczucie zbliżającego się strachu utrzymuje się, gdy zbliża się termin rozprawy sądowej dla Tanii. Niepewność tego, co mnie czeka, ciąży mi na umyśle, rzucając cień na kruchy spokój, który odnalazłam.