Rozdział 122
Wiedziałem, że nie mogę znaleźć się w takiej ślepej uliczce, więc po prostu założyłem torbę i odbiłem kartę.
Niebo na zewnątrz zrobiło się ciemne. Zachodzące słońce odbijało się od okien budynku biurowego, tworząc delikatne, błyszczące światło.
Wraz z ruchem mojego cienia, gdy przechodziłem, kołysało się także światło w oknach.