Rozdział 121
Nagle poczułem się winny i nie potrafiłem zaprzeczyć.
„Dobra, spiesz się, do roboty.” Po tych słowach poszedł prosto do swojego biura.
Moje napięte nerwy natychmiast się rozluźniły. Spojrzałem na zegarek i okazało się, że jest już po 2 po południu, więc pośpiesznie podszedłem do biurka i zacząłem kontynuować projektowanie.