Rozdział 54
Cheng Jinghao położył rękę na moim ramieniu i spokojnie zapytał: „Czy wiesz, kto jest jej patronem?”
Źrenice Wu Yina się skurczyły. „Kto?”
Moje serce zabiło mocniej. Nagle poczułem, jak dłoń na moim ramieniu stała się jeszcze gorętsza niż kawa, którą przed chwilą piłem. Właśnie gdy otwierałem usta, gotowy przerwać im, usłyszałem, jak Cheng Jinghao mówi chłodno: „To korporacja Zhous”.