Rozdział 312 Prawy koniec
Mężczyzna chwyta ją za nadgarstek. Nie odciąga jej, ale jego moc powstrzymuje ją przed zamknięciem pazura, z łatwością. Sophia wzdycha, patrząc w swoje wodniste oczy jelenia. Tym razem nie udaje. Nie potrafi oprzeć się mocy. Nie potrafi oprzeć się temu mężczyźnie, który potrafi dominować w każdej sytuacji.
„Podoba ci się to?” Mężczyzna wydaje z siebie zaskoczony śmiech, patrząc na jej niewinnie wyglądającą twarz. W końcu, po raz pierwszy tej nocy, w jego oczach pojawia się światło, wskazujące, że wciąż żyje i... prawie się nią interesuje.
„Oczywiście...” Sophia przygryza wargi, sprawiając, że jej głos brzmi niemal nieśmiało, „Zawsze chciałam ci się oddać. Jestem twoją żoną, wiesz?”