Rozdział 50 Błogosławieństwo Evelyn
Punkt widzenia Mii
„Twoje oczy już za nim nie podążają, a kiedy na niego trafiają, jest w nich tylko głęboki smutek. W końcu wydarzyło się najgorsze...” Evelyn wzdycha długo, „Nie chciałam, żebyś brała udział w ślubie, ponieważ nie chciałam tego dla ciebie, moje biedne, biedne dziecko, nie chciałam, żebyś została tak bardzo zraniona, że cenne światło w twoich oczach zgaśnie... Chyba ostatecznie i tak nie udało mi się cię ochronić”.
„Evelyn...” mruczę w szoku. Nigdy nie wiedziałam! Evelyn rzeczywiście wszystko widzi, a pomyśleć, że myśleliśmy, że udało nam się ją oszukać.