Rozdział 276 Pochodzenie karty diamentowej
„Hmph, kto inny byłby takim nie lada wyzwaniem?” warknęła Sophia, „Przysięgam, że ta kobieta kopie sobie własny grób”.
„Uspokój się, Sophia. Porozmawiamy, kiedy się spotkamy później” – wtrąciłem, próbując uniknąć wywodu.
Podczas rozmowy odebrałem kolejny telefon. Spojrzałem na telefon i zobaczyłem imię Atlasa, więc powiedziałem Sophii: „Rozłącz się. Mam kolejny telefon”.