Rozdział 467 Bez aktu małżeństwa
Godzinę później wyszedłem i odwiedziłem Sophię. Kiedy dotarłem na miejsce, zobaczyłem opanowanego Jareda stojącego przy jej łóżku. Zwykle tak wyglądał, ale tej nocy dostrzegłem u niego lekką panikę.
W tej chwili oboje wydawali się cieszyć swoim towarzystwem. Kiedy weszłam, Jared wstał i powiedział do Sophii: „Pogadajcie sobie. Zaraz wracam”.
Potem skinął mi głową i opuścił oddział.