Rozdział 497 Jej kręgosłup i wsparcie
Arnold wydał z siebie żałosny okrzyk, wyglądając na mocno wstrząśniętego. Spojrzał na mnie z nutą sceptycyzmu. „Masz własną firmę? Co robisz? Powiedz mi.”
„Budowa” – zarumieniłam się, czując się nieco zawstydzona.
"Ty? Budownictwo?"