Rozdział 567 Nie ma czegoś takiego jak darmowy lunch
Kiedy Aidan odszedł, rozważałem rozmowę o tym z Ryanem. Zdecydowałem jednak inaczej, ponieważ Ryan mieszkał za granicą od wielu lat i mógł nie rozumieć zawiłych relacji, jakie się z tym wiążą.
Chciałem zająć się tym projektem niezależnie od sytuacji Bourdamuna. Nie mogłem pozwolić, by drobna kwestia wpłynęła na moją decyzję, bo byłem to winien Atlasowi, który utorował mi drogę. Nie wierzyłem, że Nelson może przytłoczyć tych ważniaków.
Nagle zadzwonił mój telefon. Zdziwiłem się, widząc imię Atlasa na ekranie. Uśmiechnąłem się i odpowiedziałem: „Wygląda na to, że mamy połączenie telepatyczne. Zadzwoniłeś, gdy tylko o tobie pomyślałem”.