Rozdział 617 Daniel kontra Sophia
Poczułem ulgę, słysząc słowa Daniela. Uśmiechnąłem się do niego z politowaniem i oparłem się o krzesło, mówiąc z pogardą: „Właśnie to chciałem ci powiedzieć. Jeśli jesteś prawdziwym mężczyzną, dotrzymuj słowa. Powtarzam, idź na policję, jeśli chcesz odzyskać Laurę Melanie. Nie krzycz na mnie w moim biurze”.
"Wyzywam cię, żebyś kontynuował tę sztuczkę!" Daniel odszedł, pełen urazy.
Przyglądałem się jego odchodzącej sylwetce i prychnąłem, mamrocząc: „Jeśli jesteś mężczyzną, przestań wywoływać zamieszanie bez powodu”.