Rozdział 147 Wezwanie Vincenta
Maria nigdy nie obrażała innych, ponieważ była osobą rozsądną.
Ale gdyby ktoś celowo utrudniał jej życie, nie stałaby bezczynnie i nie słuchała tak poniżających uwag.
„Czemu krzyczysz? Nie potrafisz mówić bez krzyku?” Maria spojrzała na Foleya lodowato, ale nie podniosła głosu. Jej słowa były bezpośrednie, ale opanowała się.