Rozdział 428
Oscar zmarszczył brwi, jego głos był niskim warknięciem. „Co cię to obchodzi?”
Ledwo znał Freyę. Byli tylko sąsiadami, niczym więcej. A jednak była tutaj, przypominając mu o jego rodzinnej zasadzie.
Strząsnął jej dłoń, cofając się przed jej dotykiem. Freya zarumieniła się, ukłuta odrzuceniem.