Rozdział 497
Widmo jej przeszłości majaczyło szeroko, a ostatnią rzeczą, jakiej Shelia chciała, było to, by paradowano z nim publicznie. Wskazówka Joego była subtelna jak pociąg towarowy, a jego sugestia krystalicznie czysta.
Rodzina Nicholsów nie mogła sobie pozwolić na przyjęcie byłej kochanki, która właśnie straciła dziecko, w ich szanowanym domu. Musieli zachować pozory, przedstawić zjednoczony front i wskrzesić swoją chwiejną reputację i finanse.
Declan, rozumiejąc sytuację, powiedział: „Jade, nie rób sceny”.