Rozdział 82
Gdy obaj byli w impasie, Joe wpadł z zewnątrz i pilnie szepnął coś Juanowi. Wyraz twarzy Juana się zmienił. Powiedział: „Chodźmy”.
„Tak, proszę pana”. Joe podążył za nim, rzucając Debrze spojrzenie z mieszaniną bezradności i troski. Debra zmarszczyła brwi. „Marion, nie mieszaj się w to”.
Wiedziała, że coś musiało się stać Sheili. W przeciwnym razie Juan nie spieszyłby się tak.