Rozdział 5
Davis spojrzał na Sophię i odpowiedział z entuzjazmem: „Jeśli go chcesz, to go weź”.
Powiedziała to tak, jakby był przedmiotem wystawionym na półce, dostępnym dla każdego, kto chce po niego sięgnąć.
Twarz Sophii rozjaśniła się radością i natychmiast mocno przytuliła Nathana.
Jednak jej szczęście nie trwało długo.
Szybko zdała sobie sprawę, że Nathan stał sztywno w jej uścisku, jakby zamienił się w kamień.
Zdziwiona spojrzała na niego i zobaczyła, że jego wzrok wpatrywał się w Davisa. Wyraz jego twarzy był tak przerażający, że aż ją zadrżała.
„Davis, musisz mieć delirium z powodu gorączki. Czy ty w ogóle wiesz, co mówisz?”
Davis z przeszłości kochała go do granic możliwości. Porzuciła swoją ukochaną karierę, aby się nim opiekować, codziennie znosiła gorzkie ziołowe lekarstwa w nadziei na urodzenie jego dziecka i całkowicie poświęciła szacunek do samej siebie dla jego miłości. Ludzie w stolicy nazywali ją nawet „żoną lizusem butów”.
Ale teraz ten sam Davis mówił o nim, jak gdyby był on niechcianym przedmiotem, którego należy się pozbyć.
„Gorączka minęła, a umysł jest całkowicie jasny. Wiem dokładnie, co mówię” – odpowiedział Davis nonszalancko.
Nathan spojrzał na nią niepewnym tonem. „Żadnych żali?”
Davis spojrzał na pasujące do siebie pierścionki na palcach swojej i Sophii i uśmiechnął się. „Panie Hill, pasujący pierścionek na pańskiej lewej ręce jest identyczny jak Sophii. Skoro to ją pan kocha, dlaczego miałby pan myśleć, że ja pana chcę? Moje standardy co do partnera mogą nie być wysokie, ale lojalność to niepodlegająca negocjacjom podstawa. Znajdę kogoś, kto pokocha mnie całym sercem i będzie żył stabilnym, szczęśliwym życiem. Po co miałbym tracić czas na kogoś takiego jak pan — niewiernego i niepewnego? Człowiek taki jak pan, podręcznikowy przykład łajdaka — czego tu brakuje? Jak tylko wyzdrowieję, rozwiedzę się z panem”.
Nathan spojrzał na swój pierścień, a w jego oczach pojawił się błysk poczucia winy.
„Nie rozumiesz. Sophia i ja po prostu kupiliśmy ten sam pierścionek. To nie jest pierścionek dla pary” – wyjaśnił, zdejmując go i wsuwając do kieszeni.
Twarz Sophii zbladła, gdy patrzyła na Nathana z niedowierzaniem, a łzy zbierały się w jej oczach. Zraniona i przytłoczona, wybiegła z pokoju szlochając.
Nathan obserwował jej oddalającą się postać, jego wyraz twarzy był ponury i nieczytelny. Zacisnął pięści mocno, gdy odwrócił się do Davisa. „Davis, nie mogę cię teraz zostawić, nie jesteś w dobrym zdrowiu . Ale jeśli nadal będziesz nalegał na rozwód po tym, jak wyzdrowiejesz, udzielę ci go”.
Wyszedł nagle, śpiesząc się za Sophią.
Davis wpatrywała się w kroplówkę, nie udając już, że jest silna. Jej kruche ciało nie pozwalało jej na to.
Ale kiedy opuściła szpital, przyrzekła sobie, że raz na zawsze zakończy związek z tym mężczyzną. Nie potrzebowała mężczyzny, który nie potrafiłby pozostać lojalny.
Następnego ranka Davis była pogrążona we śnie, gdy usłyszała szept pielęgniarek na zewnątrz.
„Pacjentka z pokoju obok próbowała wczoraj wieczorem zeskoczyć z dachu. Nathan, został tam z nią całą noc, błagając ją, aż zeszła na dół”.
„Nie rozumiem go. Ta kobieta jest chorowita i daleka od idealnej partnerki, a on traktuje ją jak skarb. Włożył tyle wysiłku, żeby znaleźć jej siostrę do przeszczepu nerki. A teraz, kiedy dostała nowe życie, nie docenia jego wysiłków”.
„Jeśli mnie pytasz, jest ślepy i głupi, zasługuje na każde nieszczęście, jakie go spotka. Prawdziwą ofiarą jest ta w tym pokoju. Po tym, jak ci dwaj „nieszczęśliwi kochankowie” pozbawili ją całej wartości, jej siostra dostała to, czego chciała, i teraz chce ukraść jej męża. Ta biedna kobieta zostanie z niczym, a ona nawet nie wydaje się walczyć”.
Palce Davisa podkurczyły się ze złości, mocno ściskając krawędź łóżka. Jej przekrwione oczy błyszczały od tłumionych łez.
Po tym, jak pielęgniarka zmieniła jej kroplówkę, w końcu zasnęła, ale w południe obudził ją głód.
Jej żołądek głośno burczał. Nie jadła śniadania i teraz czuła, że mogłaby zjeść konia.
Chwyciła telefon i zamówiła jedzenie na wynos.
Niedługo po złożeniu zamówienia niespodziewanie pojawił się Nathan.
Jego oczy były zaczerwienione, co świadczyło o wyczerpaniu i czymś, czego Davis nie potrafił do końca zrozumieć — poczuciem winy?
„Davis, chcę cię wysłać za granicę”.
Davis zamrugał zszokowany.
„Twoja obecność ma ogromny wpływ na nastrój Twojej Siostry. Musi być szczęśliwa dla dobra swojego zdrowia. Więc myślę, że najlepiej będzie, jeśli na jakiś czas opuścisz kraj. Gdy tylko jej stan się ustabilizuje, sprowadzę cię z powrotem. Co o tym myślisz?”
Davis patrzyła na niego z niedowierzaniem, a w jej umyśle odtwarzała się wcześniejsza rozmowa pielęgniarek.
Wściekła, chwyciła nebulizator ze swojej szafki nocnej i rzuciła nim w niego. Uchylił się w ostatniej chwili.
„Danielu Parkerze, jesteś obrzydliwy. Jeśli tak bardzo kochasz Sophię, rozwiedź się ze mną i bądź z nią!”
Nathan wziął nebulizator i odłożył go, po czym wziął córkę w ramiona.
„Davis, wiem, że jesteś zdenerwowany. Tylko raz – daj mi trochę czasu. Kiedy wrócisz, obiecuję, że zerwę z nią kontakty i skupię się na nas”.
Davis poczuł mdłości i odepchnął go, wymiotując na niego całym ciałem.
Spojrzała na niego i krzyknęła: „Przyprawiasz mnie o mdłości! Wynoś się! Nie chcę cię już nigdy więcej widzieć!”
Ale Nathan tylko mocniej ją przytulił, wzdychając. „Davis, jesteś zazdrosny, prawda? Wiem, że mnie kochasz. Ale Sophia jest twoją siostrą; nie chciałbyś, żeby coś jej się stało, prawda?”
Davis był zbyt zdenerwowany, żeby formułować sensowne słowa. „Idź... po prostu idź... Nie chcę cię widzieć...”
W końcu Nathan ją puścił. „Davis, uwierz mi, nie opuszczę cię. Pomyśl o tym jak o wakacjach. Sprowadzę cię z powrotem za maksymalnie trzy miesiące”.
„Odejdź!” – krzyknęła chrapliwym głosem.
Nathan niechętnie opuścił pokój.
Wyczerpana Davis opadła z powrotem na łóżko, zupełnie pozbawiona sił, jakby właśnie stoczyła przegraną bitwę.
Na zewnątrz Nathan zapytał lekarza: „Dlaczego ona tak dużo wymiotuje? Czy coś jest nie tak?”
Lekarz odpowiedział: „Pani Hill ma przeziębienie i ostatnio jest pod wpływem dużego stresu emocjonalnego, co może obciążać jej układ trawienny. Wymioty nie są niczym niezwykłym. Upewnij się, że je regularne posiłki i dużo odpoczywa”.
Dopiero wtedy Nathan zdał sobie sprawę, że zapomniał przynieść jej śniadanie. Poczucie winy ciążyło mu.
Zdeterminowany, by naprawić wyrządzone krzywdy, pośpieszył, by przynieść jej trochę jedzenia, ale gdy zbliżał się do jej pokoju, natknął się na dostawcę niosącego wystawny posiłek.
Oglądał, jak dostawca wszedł prosto do pokoju Davisa.