Rozdział 7
Nathan mówił z przekonaniem: „Ona nie może przetrwać beze mnie. Poczekaj, nie minie nawet tydzień, zanim zda sobie sprawę, jak bardzo mnie potrzebuje i sama się ze mną skontaktuje”.
Gospodyni pokręciła głową i westchnęła. „Wykorzystujesz jej miłość do ciebie, młody panie. Ale nie wszyscy będą czekać, aż się opamiętasz”.
Nathan opadł na kanapę, czując zmęczenie. „To ostatni raz”.
**W obcym kraju**
Po wyjściu z samolotu Davis nie opuściła lotniska. Zamiast tego kupiła bilety do innego miasta. Wędrowała przez kilka miejsc, zanim w końcu dotarła do Mediolanu we Włoszech.
Stojąc na nieznanych ulicach, otoczona nieznajomymi ludźmi o bladej skórze i kręconych włosach, ogarnęło ją głębokie poczucie samotności.
Nie mając pieniędzy, Davis znalazła pobliską restaurację, w której zmywała naczynia i wykonywała dorywcze prace za marne wynagrodzenie. Za nocleg przesypiała noce na lotniskowych ławkach, dopóki nie wypłacono jej pensji.
Rekonwalescencja po operacji i poronieniu sprawiła, że przemęczyła się, często do granic wyczerpania. Jej rany wielokrotnie ulegały zakażeniom, a ona sama kilka razy omal nie zemdlała podczas pracy. Zaniepokojony o jej zdrowie właściciel restauracji ostatecznie zwolnił ją pod uprzejmym pretekstem.
Bezrobotna i bez grosza przy duszy Davis wydała resztę pensji na poszukiwanie nowej pracy. Co gorsza, miejsce, w którym spała, zostało przejęte przez grupę przestępców.
Gdy próbowała odzyskać swoje rzeczy, drapieżne spojrzenia mężczyzn sprawiły, że uciekła ze strachu, porzucając bagaż.
Siedząc na poboczu drogi, rozpłakała się. Ale po płaczu otarła łzy i uśmiechnęła się gorzko.
Czyż nie była ona po prostu żebraczką bez grosza przy duszy, zanim Nathan ją odnalazł cztery lata temu?
Zdeterminowany, by przetrwać, Davis zaczął szukać jedzenia w śmietnikach, podobnie jak inni bezdomni.
Przypadkiem znalazła cenny portfel w śmieciach. Złodziej ukradł pieniądze bogatej kobiecie i wyrzucił portfel, w którym znajdowały się ważne dokumenty.
Rozpoznając luksusowy materiał portfela, Davis zdała sobie sprawę, że musi mieć on wielką wartość sentymentalną dla jego właściciela. Z dobrego serca zwróciła go na adres podany w dokumencie tożsamości w środku.
Właściciel początkowo podejrzewał Davisa.
Davis wzruszyła ramionami i spokojnie powiedziała: „Nie ukradłam tego, przysięgam. Po prostu byłam zbyt głodna i znalazłam to, szukając jedzenia”.
Po chwili dodała: „Rozpoznałam materi al-it z pierwszej generacji luksusowych toreb Mistrza Jasmine, jednej z zaledwie dziewięciu na świecie. Pomyślałam, że musi dla ciebie wiele znaczyć, więc przyniosłam ją z powrotem”.
Kobieta była zdumiona. „Teraz sądzę, że musisz być księżniczką zagubioną wśród zwykłych ludzi”.
Davis zaśmiał się gorzko. „Mylisz się. Jestem po prostu biedną dziewczyną urodzoną w slumsach”.
Gdy odwróciła się, by odejść, kobieta złapała ją za rękę. „Pani, bez względu na wszystko, oddałaś mi prezent mojego zmarłego męża, a ja muszę ci się odwdzięczyć. Czego potrzebujesz? Po prostu powiedz mi”.
Davis odpowiedział: „Nie ma takiej potrzeby”.
Kobieta zmarszczyła brwi, zdziwiona. „Ale wyraźnie wyglądasz na kogoś, kto potrzebuje pomocy”.
Davis przyznał: „Potrzebuję pieniędzy, dużo pieniędzy. Ale bardziej niż tego, potrzebuję miłości... a ty nie możesz mi jej zapewnić”.
Kobieta zawahała się, zanim zaproponowała: „Mogę przynajmniej dać ci pracę. Chciałabyś pracować jako krawcowa?”
Iskierka nadziei rozświetliła oczy Davisa. „Co powiedziałeś?”
„Mogę polecić Cię do fabryki jako krawcową.”
Davis bez wahania ją objęła. „Dziękuję. Uwielbiałabym tę pracę”.
W przeszłości Davis spędzała dni jako posłuszna żona, prasując ubrania dla wszystkich członków rodziny Hill. Nie mogła znieść widoku jakichkolwiek skaz na drogich ubraniach i sama je skrupulatnie naprawiała.
Z biegiem czasu doskonaliła swoje umiejętności i rozwinęła głębokie zainteresowanie branżą modową.
Jej nowa pracodawczyni, miła starsza kobieta, nie oceniała jej zniszczonego wyglądu. Zamiast tego, zapewniła Davis szczególną opiekę, zapewniając jej mały pokój do odpoczynku i elastyczne godziny pracy.
Wdzięczna za jej życzliwość, Davis pracowała niestrudzenie, aby wyrazić swoją wdzięczność. Pracodawca coraz bardziej lubił odporną dziewczynę i zaczął wypytywać o jej przeszłość.
„Bella, dlaczego przyjechałaś do Mediolanu? Nie masz tu nikogo, nie znasz języka, a życie musi być takie ciężkie”.
Spojrzenie Davis, patrząc w górę, zdawało się przebijać przez tkaninę czasu. Odpowiedziała z melancholijną determinacją: „Przybyłam tutaj, aby czekać – na kogoś, na zbawienie i na szansę odrodzenia się”.
Bez względu na to, jak gorzkie i wyczerpujące to było, nie mogła się poddać.
Jej pracodawca zachęcał ją: „Davis, masz tak utalentowane ręce i wydaje się, że masz naturalny dar do projektowania mody. Czy rozważałeś powrót do szkoły? Z dyplomem z projektowania mody miałbyś świetlaną przyszłość”.
Davis głęboko się zastanowiła. Różnica między nią a Sophią zawsze była rażąca: chociaż Sophia nie była tak piękna jak ona, miała prestiżowe wykształcenie, które zyskało jej szacunek.
Natomiast brak formalnego dyplomu Davis sprawił, że stała się w ich oczach nieistotna – zaledwie dodatkiem, niezasługującym na szacunek lub uznanie. Jej miłość i oddanie zostały zdeptane bez chwili zastanowienia.
Zdeterminowana, by dokonać zmiany, Davis natychmiast zapytała swojego pracodawcę o procedurę zapisów do szkoły.
Gdyby zerwała kontakty z Nathanem i Sophią, tym razem postanowiła żyć dla siebie.
Tym razem zabłyśnie na wielkiej scenie i zdobędzie szacunek wszystkich wokół.
Davis oddała się nauce, pilnie przygotowując się do złożenia podania o przyjęcie do najlepszej mediolańskiej akademii mody, które miało się odbyć w przyszłym roku.
Miesiąc później, w stolicy**
Nathan był zajęty przez ostatni miesiąc, niestrudzenie torując drogę karierze Sophii. Wprowadził ją w światło reflektorów świata mody, koronując ją na królową stylu.
Jego działania miały na celu pocieszyć jej złamaną duszę i sprawić, by odnalazła radość w sukcesach zawodowych, nawet jeśli jej życie uczuciowe cierpiało.
Pod troskliwą opieką Nathana stan zdrowia i samopoczucie Zofii szybko się poprawiły.
W dniu wielkiego otwarcia firmy Sophii Nathan zaprosił wielu wpływowych przyjaciół, aby świętować jej osiągnięcie. Jego oddanie i troska o Sophię były widoczne, dorównując oddanemu mężowi.
Ten przejaw uczuć wywołał zazdrość u przyjaciółki Davisa, Sary, która nie mogła się powstrzymać od wspomnienia o jedynej osobie nieobecnej na uroczystości.
„Sophia, w tak ważnym dniu, dlaczego Davis nie jest tutaj, żeby świętować z tobą?”
W ożywionym pomieszczeniu zapadła cisza.