Rozdział 6 Nie obchodzi mnie to
Blake Coster
„ Nie zgadzam się ze wszystkimi twoimi kontraktami, Blake, to śmieszne!” Jean spojrzała na mnie wściekle, odsuwając moją kartkę. W ułamku sekundy znów obdarzyła mnie chłodnym ramieniem.
„ Będziemy mężem i żoną Jean, a nie wrogami” – powiedziałem, a ona westchnęła.
„ Jesteśmy fałszywi, dlaczego chcesz, żebym była z tobą w jednym pokoju i dzieliła się ze mną swoimi problemami?” Uniosła brwi.
„ To właśnie robią małżeństwa, kochanie” – powiedziałem jej słodko, a ona prychnęła, całkowicie nienawidząc tego pomysłu. Nagle spojrzała na stół bez wyrazu i nadąsała się, nie zdając sobie z tego sprawy.
Miałem ochotę ją tak bardzo pocałować. Wyglądała tak słodko i uroczo z tą twarzą. Uwielbiam oglądać tę jej stronę.
„ Blake!” – zawołała, a ja na nią spojrzałem.
„ Więc Jean, skarbie, chcę, żebyśmy zachowywali się jak prawdziwe małżeństwo na wizji i poza nią. Po 3 miesiącach rozwiedziemy się i dam ci dom w Brighton w Wielkiej Brytanii. To miejsce jest naprawdę ładne i ciche”. Powiedziałem, a ona pokręciła głową, zupełnie nie zgadzając się z moim pomysłem.
„Powiedziałaś, że lubisz sypiać z innymi, prawda? Nie przeszkadza mi, że masz swoją kochankę, dopóki nie mamy tej umowy o jeden pokój. Chodzi mi o to, że to wszystko jest tylko grą. Oboje się w sobie nie zakochamy, więc rób, co chcesz, bo mnie to nie obchodzi!” Powiedziała poważnie i wiedziałem, że nie żartuje. Uniosła brwi, rzucając mi spojrzenie mówiące „zgadzasz się”.
„ Mówisz poważnie?” – zapytałem.
„ Tak, zgadzam się w 1000%.” Skinęła głową bez wahania.
„ Zgoda.” Powiedziałem, a ona szeroko się uśmiechnęła. Wstała ze swojego miejsca, planując odejść. Złapałem ją za ramię i odwróciła głowę w moją stronę.
„ Żadnego pocałunku na dobranoc?”
„ Chciałbyś.” Powiedziała chłodno i wyrwała rękę z mojego uścisku.
„ Poczekaj! Przypieczętujmy umowę.” Powiedziałem, a ona spojrzała na mnie, jakbym miał wyrosnąć cztery głowy.
„ Przypieczętuj umowę, moja-“ przerwałem jej, uderzając w nią ustami. Jak kocham uczucie, gdy nasze usta się stykają. Przesunąłem rękę do jej talii, przyciągając ją bliżej siebie. Odwzajemniła pocałunek, ale jej ręce popychały moje ciało.
„ Bla-“ znów ją ucięłam.
„Blake!” znów odezwała się zadziorna Jean, która skutecznie mnie odepchnęła.
„ Tak, piękna? Dzwonisz do mnie?” Spojrzałam prosto w te piękne zielone oczy, widzę w nich mnóstwo mieszanych emocji. Nagle poczułam się podejrzliwa.
„ Nigdy więcej mnie nie całuj! Nie jestem skąpą dziewczyną, którą możesz rozpieszczać pieniędzmi, tak jak swoje kochanki”. Wybuchnęła chłodno, a potem odeszła. Spojrzałem na jej niedowierzanie, ponieważ nigdy nie myślałem, że jest skąpą dziewczyną lub jedną z moich kochanek. Byłem więcej niż wściekły, kiedy to powiedziała. Jak ona może tak myśleć?
Muszę dowiedzieć się o niej więcej, bo kiedy zobaczyłem te emocje w jej oczach, zacząłem być ciekaw. Co dokładnie sprawiło, że zmieniła zdanie, bo jestem pewien, że wcześniej poważnie to odrzuciła.
Poszedłem do swojego pokoju i dostałem SMS-a od mojej sekretarki o jutrzejszej imprezie w hotelu St. Regis. Czy zabrać ze sobą Jean jutro? Muszę pokazać ludziom, że się ustatkuję i niedługo się z nią ożenię.
Żeby moi dziadkowie uwierzyli mi, że niedługo się z nią ożenię. Muszę ją zabrać jutro i zapomniałem jej powiedzieć. Nie chcę też iść do jej sypialni, bo jest na mnie wściekła i odwrotnie.
Zdejmuję krawat ze złością i rzucam go bez ładu i składu. Rzucam się na łóżko i wzdycham. Dlaczego ona jest taka trudna?