Rozdział 255
Słowa Fenny ociekały pogardą. „Nigdy nie wyobrażałam sobie, że Alexander stworzy obraz głębokiego romansu, a jednocześnie będzie traktował małżeństwo tak swobodnie”.
Cameron zmarszczył brwi z niezadowoleniem. Fenna, co cię dzisiaj napadło? Po co te ostre komentarze?"
Sophia poczuła ukłucie dyskomfortu w piersi, co przerwało rozmowę. Wstała z gracją i powiedziała: „Przepraszam, muszę się czymś zająć. Już pójdę. Proszę, czujcie się jak u siebie w domu”.