Rozdział 65
Czy ona właśnie zgłosiła się na ochotnika, żeby nakarmić Aleksandra widelcem, którego przed chwilą używała?
Sophia chyba oszalała.
Wróciła do rzeczywistości, zmuszając się do sztywnego uśmiechu. Niezręczność była wypisana na jej twarzy, gdy cofnęła rękę. „Przepraszam, ale ja-”