Rozdział 367 Wszystko jest zrozumiałe bez słów
Julia wyjęła z pudełka dwa batoniki czekolady, a jej serce zapadło się na widok jego niemal pustego stanu. „Powinnam była wziąć więcej chleba zamiast przekąsek” – ubolewała, zdając sobie sprawę, że ich skromne zapasy ledwo wystarczały na jeden obfity posiłek dla nich czterech.
Sean zareagował na jej konsternację lekkim śmiechem, gdy od niechcenia podniósł dwie butelki wina z pobliskiego stoiska. „Nie martwcie się, dopóki mam wino, reszta z was może zjeść”.
„To nie do przyjęcia” – wtrącił Frederick, wyrywając butelkę z rąk Seana i przyciskając ją do piersi. „Ja też nie mam nic przeciwko samemu winu”.