Rozdział 440 Mogę się założyć, dopóki do mnie nie zadzwonisz
Claire nie mogła odmówić prośbie Vivii po tak szczerym błaganiu i zgodziła się: „W porządku, jeśli ci to nie przeszkadza”.
„Czemu miałoby mi to przeszkadzać? Podziwiam cię i lubię tak bardzo. Och, muszę dokładnie przemyśleć, jakie prezenty przynieść twoim maluchom!”
Po tych słowach Vivia odeszła, nucąc jakąś melodię, ignorując niezadowolony wyraz twarzy Aurther. „Vivia!” Aurther niepewnie spojrzała na Seana, niemal płacząc, gdy szedł za nią. „Nie idę, chcę iść do domu...”