Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 251 Czy on jest w tobie zakochany?
  2. Rozdział 252 Nawiedzenie
  3. Rozdział 253 Jeszcze nie jestem gotowy
  4. Rozdział 254 Potrzebuję wyjaśnienia
  5. Rozdział 255 Ona na Ciebie nie zasługuje
  6. Rozdział 256 Posiadanie
  7. Rozdział 257 Przesłuchanie
  8. Rozdział 258 Osoby niepełnoletnie
  9. Rozdział 259 Smutna historia
  10. Rozdział 260 To jest fałszywe
  11. Rozdział 261 Nie mogę nic powiedzieć
  12. Rozdział 262 Brat Jennie
  13. Rozdział 263 Dokładne przypuszczenie Gordona
  14. Rozdział 264 Moja dziewczyna
  15. Rozdział 265 Ślub ze strzelbą
  16. Rozdział 266 Namawiaj mnie
  17. Rozdział 267 Ktoś złapał ją za nadgarstek
  18. Rozdział 268 Kłótnia
  19. Rozdział 269 Zorganizuj ceremonię ślubną
  20. Rozdział 270 Ślub
  21. Rozdział 271 Tutaj jest zimno
  22. Rozdział 272 Wściekły Lyndon
  23. Rozdział 273 Chcę go zdenerwować
  24. Rozdział 274 Kłótnia
  25. Rozdział 275 Pojawienie się Lyndona
  26. Rozdział 276 Trzymanie Judie jako zakładniczki
  27. Rozdział 277 Sposób ucieczki
  28. Rozdział 278 Czy on nie żył?
  29. Rozdział 279 Uraza wobec matki
  30. Rozdział 280 Brak zaufania
  31. Rozdział 281 Caldwell byłby mordercą
  32. Rozdział 282 Nie rób sobie ze mnie żartów
  33. Rozdział 283 Rób, co chcesz
  34. Rozdział 284 Cathy dostała policzek
  35. Rozdział 285 Sto tysięcy dolarów
  36. Rozdział 286 Rozstrzyganie sporów
  37. Rozdział 287 Dwa klapsy
  38. Rozdział 288 Nakarmię Cię Dziś Wieczorem
  39. Rozdział 289 Ponowne zawarcie związku małżeńskiego
  40. Rozdział 290 Nie wierz mu

Rozdział 7 Aborcja

Kiedy usłyszała wyznanie córki, Josie prawie straciła równowagę. Musiała się cofnąć, żeby oprzeć się o ścianę i znaleźć wsparcie.

„Co się stało?” zapytała drżącym głosem.

„Mamo, ja...” Rosina poczuła się zbyt zawstydzona, by powiedzieć prawdę. Łzy spływały jej po policzkach niekontrolowanie.

„Kto jest ojcem?”

Josie doskonale wiedziała, że jej córka nigdy nie miała chłopaka w szkole. Jak mogła zajść w ciążę?

Rosina przygryzła dolną wargę i spuściła głowę, nie mogąc wymówić ani słowa.

„Czemu mi nie odpowiadasz?” Josie złapała Rosinę za ramiona. „Nie możesz mieć tego dziecka. Jedziemy do szpitala natychmiast!”

„Nie!” Rosina zaczęła się szarpać i uwolnić z uścisku matki.

Ale bez względu na to, jak bardzo Rosina błagała, Josie nie chciała zmienić zdania. Tego samego dnia zabrała Rosinę do szpitala.

Tam Josie zostawiła Rosinę na korytarzu, aby wzięła raport z badań.

Siedząc samotnie na ławce, Rosina zakryła brzuch obiema rękami i cicho szlochała.

„Och, Caldwell, wszystko w porządku. Spokojnie . To tylko niewielkie oparzenie”. Sonya miała na sobie czarną, obcisłą sukienkę, która idealnie podkreślała jej krągłą sylwetkę. Na ramionach miała narzuconą marynarkę. Idący obok niej Caldwell miał na sobie białą koszulę z podwiniętymi rękawami, odsłaniającymi jego umięśnione ramiona.

„Jeśli oparzenie nie zostanie odpowiednio leczone, może pozostać blizna” – tłumaczył cierpliwie.

Sonya podniosła głowę i spojrzała na mężczyznę. „Jeśli to się stanie, przestaniesz mnie kochać?”

"Nonsens!"

Sonya zachichotała jak licealistka.

Słysząc znajome głosy, Rosina powoli podniosła głowę i zobaczyła Caldwella i kobietę zbliżających się powoli w jej kierunku.

Wyglądali jak para stworzona w niebie.

Uświadomiwszy sobie to, Rosina poczuła się jak klaun.

„Następna! Rosina Bentley!” Drzwi do sali operacyjnej nagle się otworzyły i pielęgniarka zawołała jej imię.

Dla Rosiny było już za późno, żeby się ukryć.

Słysząc to imię, Caldwell się odwrócił. Kiedy ich oczy się spotkały, zmarszczył brwi.

Widząc napis „Sala operacyjna” nad drzwiami, Caldwell zmarszczył brwi.

Co do cholery ta kobieta tu robiła?

Dziś rano udawała, że bardzo zależy jej na dziecku, które miał przed sobą, a teraz miała dokonać aborcji?

Podążając wzrokiem za Caldwellem, Sonya spojrzała na Rosinę.

W chwili, gdy zobaczyła bladą twarz Rosiny, poczuła, że wygląda trochę znajomo, ale nie potrafiła dokładnie wskazać, gdzie wcześniej widziała tę dziewczynę. Zaciekawiona Sonya zapytała cicho: „Czy ją znasz, Caldwell?”

„Nie.” Caldwell energicznie odwrócił wzrok.

Caldwell wyobraził sobie Rosinę. Była rozwiązłą i dziką kobietą, która zaszła w ciążę przed ślubem. Udawała, że kocha swoje dziecko przed nim, ale teraz dokonywała aborcji za jego plecami.

Cóż za intrygantka!

Rosina niezręcznie wstała, pochyliła głowę i poszła za pielęgniarką do sali operacyjnej.

Zauważywszy, że Caldwell wyglądał na wściekłego, Sonya przełknęła niespokojnie ślinę. Pociągnęła go za ramię i cicho zawołała jego imię. „Caldwell.”

Caldwell powiedział chłodno z kamiennym wyrazem twarzy: „Chodźmy”.

Mocniej trzymając jego ramię, Sonya spojrzała przez ramię na drzwi do sali operacyjnej. Jej oczy pociemniały.

Sądząc po reakcji Caldwella, Sonya wywnioskowała, że nie mówił jej nic. Ale Sonya była z nim już tyle lat i nigdy nie było innej kobiety w jego życiu.

Kim więc była ta dziewczyna przed chwilą?

Jak to możliwe, że miała taki wpływ na jego nastrój?

„Caldwell, ta dziewczyna przed chwilą...”

„Nie musisz się martwić o nieistotnych ludzi” – powiedział Caldwell obojętnie.

Nie zadając więcej pytań, Sonya postanowiła na razie odłożyć tę sprawę na dalszy plan.

Na sali operacyjnej Rosina drgnęła ze strachu, widząc stalowy sprzęt.

„Proszę się położyć” – polecił lekarz.

„Nie poddam się operacji.” Rosina pokręciła głową i uciekła.

Pobiegła tak szybko, że nie widziała gdzie idzie i wpadła na mężczyznę.

Rosina cofnęła się w pośpiechu i szybko przeprosiła: „Przepraszam, panie...”

„Rozyna?”

تم النسخ بنجاح!