Rozdział 100
Siedziałem na drzewie i patrzyłem na tych, którzy dziś będą walczyć o nasze przetrwanie.
Za chwilę mieliśmy wyruszyć, przemieścić się i rozpocząć podróż do obozu w pobliżu stada Silver Lake. Przy takiej liczbie ludzi uzgodniono, że najlepiej będzie iść pieszo, wiedząc, że podróżowanie drogami wydłuża czas i umożliwia przewidywalną zasadzkę.
I nie można było zaprzeczyć, że mieliśmy wielu ludzi. Po ostatecznym przeliczeniu, było nas około dwustu silnych wojowników gotowych do walki dzisiaj.